wtorek, 10 grudnia 2013

Szybkie śniadanie.

Życie w ciągłym biegu nie pozwala mi często umieszczać notek na blogu. A mianowicie: są takie dni, kiedy sen się niechcący przedłuża i wstając uświadamiasz sobie, że za 15 minut musisz wyjść z domu. Tak samo jest teraz. Błędem wtedy jest poniechać najważniejszy posiłek dnia i bez śniadania wyskoczyć na przystanek autobusowy. No katastrofa... dzień spisany na straty, jak nie dwa. 

Nie panikujmy i sprężmy się. Presja czasu to dobry motywator. Kontrolujmy emocje - stres konstruktywny - on da nam siły do działania. Jeśli uwierzymy, to wiele rzeczy możemy zrobić w 15 minut. To od Ciebie tylko zależy czy jesteś zwycięzcą. Kwestia dobrego zaplanowania czynności i czasu... lata spędziłem na optymalizacji doświadczalnej - w wolnej dłuższej chwili planuję problem rozwiązać analitycznie sympleksem dwufazowym.
Zaraz po przebudzeniu biorę cały swój outfit ze sobą do łazienki. Tam szybkie, wiadome sprawy. Po czym gdy zwalnia się ręka to już zaczynam zakładać jakąś część garderoby. Wychodzę z łazienki do kuchni, w drodze dociągając spodnie i dopinając resztę guzików w koszuli. Chodzę boso... skarpetki zakładam przed samym wyjściem. Kawa już się zaczyna parzyć, z głośników sączy się Raphe Malik Quartet, niczym tamburmajor nadaje takt wszystkim czynnościom. W tym czasie wrzucam resztę z obiadu purée ziemniaczanego na patelnię. Dość mocno ją przysmażam, tak aby miała chrupiące kawałki. Następnie wbijam dwa jaja i mieszam razem w jedną całość. Wyłączam gaz i sam nie zauważyłem kiedy ziemniory z jajkami znalazły się w misce z łyżką śmietany (18%) na wierzchu. Zostało mi zatem dokroić parę kawałków pomidorów i cebuli dla ostrości.

Parę chwil i śniadanie gotowe:

Cyk! Fotka zrobiona. W czasie kiedy jem i piję kawkę przerzucam zdjęcia na bloga i dopisuję właśnie to zdanie, które aktualnie czytasz. Ostatni kęs już w ustach, sięgam po buty z włożonymi w nie skarpetkami i zakładam obie rzeczy jednym ruchem.

Klikam opublikuj i notka się pojawia na blogu. A ja gotowy do wyjścia.

3 komentarze:

  1. Najzabawniejsze jest to że on nie kłamie, on tak już ma. Wiem , bo to mój rodzony brat !

    OdpowiedzUsuń